W WARSZAWIE

Jak przygoda, to tylko w Warszawie

Irena Santor śpiewała kiedyś w jednej ze swoich piosenek, że „jak przygoda, to tylko w Warszawie”. I miała rację, bo w Warszawie można przeżyć przecież nie jedną przygodę, a przy okazji wiele zobaczyć i  dowiedzieć się mnóstwo ciekawych i interesujących rzeczy. Przekonali się o tym uczniowie klas VI -VIII, którzy w ostatnich dniach kwietnia odwiedzili stolicę naszego kraju.

Kwietniowa wycieczka była kolejnym naszym „podejściem” do zdobycia Warszawy. Wcześniej wyjazdowe plany skutecznie pokrzyżowała nam pandemia i związane z nią obostrzenia. Teraz los okazał się dla nas o wiele łaskawszy. Nie tylko mogliśmy udać się na długo wyczekiwaną przez wszystkich  wycieczkę ale, również, dzięki ministerialnemu programowi „Poznaj Polskę”, mogliśmy przez 2 dni delektować się urokami i historią  stolicy naszego kraju.

Spacerkiem po Warszawie

Wizytę w grodzie Warsa i Sawy rozpoczęliśmy iście „po królewsku”, bowiem pierwszym punktem naszej eskapady było zwiedzanie Zamku Królewskiego. Każdego urzekła chyba historia i magia tego miejsca, nie mówiąc już o prezentowanych w królewskich komnatach eksponatach czy obrazach Matejki, Canaletta i Rembrandta. Zwiedzanie Zamku Królewskiego to był dopiero początek, tego co, miało nastąpić. Kolejnym punktem naszej eskapady był spacer po warszawskiej starówce. I znów mnóstwo ciekawych historii i opowieści zapierających dech w piersi. Przez chwilę można było wpaść w zadumę w katedrze świętego Jana Chrzciciela i oczyma wyobraźni zobaczyć niektóre wydarzenia historyczne, tak ważne dla naszego kraju, a które miały miejsce właśnie w tej gotyckiej, majestatycznej świątyni. Z kolei na rynku Starego Miasta można było wysłuchać opowieści o warszawskiej Syrence, i nie tylko, czy posłuchać warszawskiego kataryniarza. A  potem u stóp pomnika Małego Powstańca oddać hołd tym wszystkim, którzy 1 sierpnia 1944 chwycili za broń, by walczyć o wolność naszej stolicy. Miło było również spacerować po Krakowskim Przedmieściu. A na nim między innymi: Pałac Prezydencki, Uniwersytet Warszawski, kościół Świętego Krzyża i pomniki Adama Mickiewicza i Mikołaja Kopernika. I znów mnóstwo ciekawych historii, które w przystępny sposób przekazywała nam nasza pani przewodnik. Duże wrażenie zrobiła też na nas zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza na Placu Piłsudskiego. A potem przejazd metrem i wizyta na Stadionie Narodowym PGE. W tym miejscu nie jeden z chłopców zamarzył zapewne, by kiedyś znaleźć się tu nie w roli turysty czy kibica, ale w roli reprezentanta naszego kraju. Kto wie? Marzenia mają przecież to do siebie, że czasami się spełniają.

Nasza wizyta na Stadionie Narodowym skończyła się niczym piłkarska potyczka, czyli w określonym czasie, bo ostatni gwizdek sędziego podczas piłkarskiego meczu oznacza niechybnie koniec emocji. Dla nas jednak to nie był jeszcze koniec. Nas czekały kolejne emocje. I znów przejazd metrem, a po wyjściu z metra oczom naszym okazał się mierzący 237 metrów Pałac Kultury i Nauki, a z jego tarasu widokowego mogliśmy podziwiać panoramę Warszawy. Trzeba było jednak z obłoków wrócić na ziemię, by po krótkim spacerze ulicą Świętokrzyską zawitać do Centrum Pieniądza.

Po tak intensywnym, ekscytującym i pełnym wrażeń dniu można w końcu było udać się do hotelu, by się nieco zregenerować i zebrać siły na kolejny dzień podboju stolicy.

Po królewsku

Kolejny dzień był iście królewski bowiem gościliśmy w królewskich Łazienkach u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i w Wilanowie u króla Jana III Sobieskiego. Łazienki zrobiły na wszystkich olbrzymie wrażenie. Piękna przyroda, piękna architektura i piękne widoki oraz ciekawe opowieści. A potem jeszcze krótka sesja fotograficzna u stóp pomnika Fryderyka Chopina i można było ruszać dalej w drogę. Przed wizytą w Wilanowie odbyliśmy krótką autokarową przejażdżkę ulicami Warszawy. Na chwilę przystanęliśmy nieopodal Sejmu, przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego, który jest hołdem dla wszystkich kombatantów AK. Jego lokalizacja, w pobliżu Sejmu, ma symbolizować ciągłość państwa polskiego, którego najważniejsze instytucje, mimo okupacji, ani na jeden dzień nie przerwały swojej działalności. Wyraża on także ciągłość ideałów, o które walczyła AK.

Wilanów, który był kolejnym punktem naszej wycieczki, też nas mocno urzekł i zauroczył, mimo iż powitał nas obfitym wiosennym deszczem. Niektórzy mówili, że być może gospodarz tego miejsca, a więc król Jan III Sobieski, zapłakał z radości, że w końcu dotarliśmy i do niego. Pałac w Wilanowie to piękne ogrody i budowle w parku. To miejsce pamięci o Janie III Sobieskim, królu-wojowniku, który bez wątpienia był miłośnikiem ksiąg i obrazów, o czym mogliśmy się naocznie przekonać. W wilanowskich ogrodach rozegraliśmy też grę terenową, która nie tylko wyzwoliła w nas wojowniczą żyłkę, ale także dostarczyła nam wiele nowych i ciekawych wiadomości.

W życiu, niestety, już tak bywa, że wszystko, co dobre, szybko się kończy. W Wilanowie dobiegła końca i nasza warszawska eskapada, która bez wątpienia dla większości z nas była wielką, wspaniałą i niezapomnianą przygodą. Bo przecież jak przygoda, to tylko w Warszawie.

 

Skip to content